Większość z nas, kiedy słyszy słowo „depresja” ma skojarzenia związane z nastrojem, emocjami (smutek, poczucie beznadziejności), ze stanem określanym potocznie jako „dół psychiczny” lub z chorobą, na którą można zażywać lekarstwa zwane „antydepresantami”.
Różnorodność doświadczeń: Jak depresja wpływa na nasze życie?
Kiedy jesteśmy w „dołku” świat jest szary, ludzie obojętni, nie mamy ochoty na nic, niektórzy czują jak ogarnia ich czarna noc – to kwestia bardzo indywidualna, bo przecież każdy z nas jest inny, w związku z tym inaczej postrzega i „ogarnia” świat, siebie i życie. Łączy nas to, że bez względu na płeć, rasę, status społeczny doświadczamy głębokiego smutku, przeżywamy żal, niepokój, rozczarowanie.
Czynniki ryzyka: Kiedy depresja staje się problemem?
Przeważnie wiążemy to z konkretnymi sytuacjami życiowymi (np. utrata kogoś bliskiego), kryzysem w rozwoju (np. przy dojrzewaniu lub starości), a nawet z pogodą i porami roku („jesienna, zimowa chandra”).
To bardzo ludzkie – przeżywać szarość smutku, czerń rozpaczy, ale zdarza się, że tych emocji w ciemnych barwach jest za dużo oraz taki stan utrzymuje się za długo. Nie pomaga wsparcie rodziny, przyjaciół, ulubiona muzyka, alkohol, a słyszane rady „weź się w garść”, „to minie” zamiast otuchy wzbudzają złość i chęć schowania się pod kołdrą. Z drugiej strony wiemy, że można i trzeba coś z tym „dołkiem” zrobić. Coraz częściej można usłyszeć, że ktoś też tak miał i skorzystał z pomocy psychologa i/czy psychiatry.
Kiedy szukać pomocy: Sygnały ostrzegawcze?
Pojawiają się pytania – czy to jest właściwy moment na interwencję specjalisty? Poczekać jeszcze? Może mi przejdzie? Może sam dam sobie radę? Czy to już jest depresja?
Według psychiatrów i psychologów obniżony nastrój przybiera postać kliniczną (czyli wymagającą określonego postępowania medycznego lub psychologicznego) gdy:
- związane z tym cierpienie staje się trudne do zniesienia,
- uniemożliwia chodzenie do pracy, szkoły, pełnienie ról społecznych,
- zaburza wykonywanie codziennych czynności,
- zakłóca relacje z innymi ludźmi,
- zagraża zdrowiu bądź życiu.
To sygnały ostrzegawcze, które mogą pojawić się w nas samych, ale możemy odbierać je także z otoczenia, od najbliższych, przyjaciół, znajomych, współpracowników. Pierwsze objawy depresji może zauważyć lekarz POZ (Podstawowej Opieki Zdrowotnej), kiedy opiszemy mu chociażby jeden z w/w objawów. Może zalecić nam konsultację z lekarzem o specjalności psychiatrycznej lub wizytę w Poradni Psychologicznej, Ośrodku Interwencji Kryzysowej.
Epizod depresyjny stwierdza lekarz psychiatra, zbierając wywiad i badając stan psychiczny osoby, która zgłosiła się po pomoc. Odwołując się do medycznych klasyfikacji (tzw. ICD-10) bierze pod uwagę następujące objawy:
- obniżony nastój (przeżywanie głębokiego smutku, rozpaczy, poczucia pustki),
- utrata zainteresowań, przyjemności,
- zahamowanie aktywności, apatia, zwiększona męczliwość.
W/w objawy muszą utrzymywać się przez większość dnia i prawie każdego dnia przez min. 2 tygodnie. Dodatkowe objawy, o które będziemy pytani przez lekarza w gabinecie
to m.in.:
- nieracjonalne poczucie winy, wyrzuty sumienia („to moja wina, że taki jestem”),
- nawracające myśli o rezygnacji z życia, o śmierci („wszystko jest bez sensu, nie warto żyć”),
- zachowania samobójcze,
- zmniejszona zdolność myślenia lub skupienia się,
- zaburzenia snu,
- zmiany łaknienia.
Lekarz psychiatra może skorzystać z pomocy psychologa, mającego do dyspozycji, oprócz rozmowy, szereg profesjonalnych testów do określania nastroju (np. Skalę Depresji Becka). Psychologowie, rozmawiając z osobami z podejrzeniem depresji skupiają się na tym jak one oceniają siebie i otoczenie. Osoba z depresją ma obniżone poczucie własnej wartości (np. „do niczego się nie nadaję”), ocenia siebie negatywnie (np. „nie potrafię się cieszyć”). Widoczne są problemy z motywacją do działania, podejmowaniem decyzji oraz z rozwiązywaniem problemów.
Leczenie: Jakie są opcje terapeutyczne?
Zarówno diagnoza, jak i leczenie depresji prowadzone jest bardzo indywidualnie. Podstawowe formy leczenia to farmakoterapia oraz psychoterapia. Początki leczenia depresji wiążą się przede wszystkim z psychoedukacją. Warto mówić, pytać i słuchać o tym, czym jest depresja.
„Na terapii” możemy dowiedzieć się o przyczynach naszych zaburzeń, przede wszystkim o tym, że to nie jest nasza wina. Może okazać się, że czynniki wpływające na występowanie depresji są złożone i mają charakter „biopsychospołeczny”. Oznacza to, że jedną z możliwych przyczyn mogą być nasze biologiczne i genetyczne uwarunkowania (np. dysfunkcja układu neuroprzekaźnikowego, zaburzenia tarczycy, depresja u krewnych).
Psychiczne i społeczne uwarunkowania wiążą się np. z utratą kochanej osoby lub wartości, stresem, kryzysami wywołanymi np. chorobą somatyczną. Proces „wychodzenia z depresji” wiąże się zarówno z interwencją na poziomie biologicznym (leczenie lekami antydepresyjnymi) jak i nabywaniem wiedzy i umiejętności zapobiegającym pojawianiu się kolejnych epizodów depresyjnych. Uczymy siebie (i nasze mózgi) dostrzegać inne kolory, wychodzenia z szarości i czerni do nieco przyjaźniejszych barw (zieleni? fioletu?).
Dlaczego nie warto czekać z działaniem?
Trudno powiedzieć, ile czasu zajmie leczenie, ważne, by nie czekać do momentu, aż zaczniemy świat widzieć w czarnych barwach, a nasze życie stanie się nie do zniesienia. Wydaje się, że przedłużająca się szarość smutku i braku radości w naszym życiu jest wystarczająca, by podjąć próbę wyjścia z niekomfortowego stanu, a tym samym poprosić o pomoc drugiego człowieka, poszukać takiego, któremu zaufamy.
Bibliografia:
Cierpiałkowska, L., Sęk, H. (2016). Psychologia kliniczna. Warszawa: PWN.
Morrison, J. (2016). DSM-5 bez tajemnic. Kraków: Wydawnictwo UJ.